Czterech na pięciu dentystów poleca tego blogspota.

WESOŁYCH ŚWIĄT


No więc, moi drodzy czytelnicy (zarówno ci, którzy czytają to z własnej woli, jak i ci, którym groziłam śmiercią), przetrwaliśmy kolejny koniec świata, a więc bez obaw o zgubienie któregoś z moich kucyków w trzydniowej ciemności... życzę wam wszystkim

W e S o Ł y CŚ w I ą T

pięknym, pokemoniastym pismem. BO MOGĘ.

Kiedy po świętach Poczta Polska się ogarnie, liczcie na otrzymanie moich kartek. Jeśli jeszcze nie mam twojego adresu, to wyślij mi go.

I dziękuję za wszystkie pocztówki, prezenty, buziaczki, życzenia, miljony monet w grach, smsy z wierszykami z neta od ludzi, którzy nie mówią mi cześć na ulicy, swojemu psu za urodzenie szczeniaczków do macania... uhh. No po prostu totalnie za wszystko dziękuję.

Miłego sylwestra przed kompem, bo pewnie tak jak ja nie macie życia,

Człowiek Frajer.

Wreszcie kebab, to jak wygrać miliony!

Nie pisz notki na bloga dłuższy czas, a potem wrzuć dwie w tak krótkich odstępach czasowych, że niektórzy nie zdążyli jeszcze przeczytać poprzedniej. W każdym razie, przez ten jeden dzień wydarzyło się tyle, że musiałam to opisać, bo oprócz rozśmieszania was, chciałam tutaj jeszcze zapisywać jakieś bardziej istotne wydarzenia ze swojego życia. I robię to tylko po to, żeby za dwa lata przeczytać to i powiedzieć "Boże, dlaczego byłam takim zjebanym dzieckiem. A teraz biere mój dowód i idę glosować na PiS".
No więc, w ten czwartek wybrałam się z resztą ukochanych przez nauczycieli pierwszaczków na niesamowitą wyprawę do berlińskich muzeów. Ogólnie, to cel całkiem spoko, bo zobaczyć kimation lesbijski na żywo, a na papierze, to przecież totalnie inne doznania. Te wybuchy, te e m o c j e .
...
Naprawdę myśleliście, że wszyscy pojechaliśmy tam podziwiać sztukę?
...
No dobrze, pojechaliśmy tam podziwiać sztukę, bo zdanie do następnej klasy to w tej chwili nasz priorytet, ale po co się jedzie do kraju turasami płynącego? Na KEBAB. (W przypadku hipsterów: również sklep z zamszowymi butami na deszczowe dni i jarmark świąteczny, gdzie mały woreczek kasztanów kosztował połowę moich funduszy na całą wycieczkę)
Odnalezienie kebaba okazało się nie być wcale takie proste. Krążyliśmy pomiędzy Niemcami (Ilu Niemców zmieści się w budynku hotelu "Sedes"? ZA DUŻO), ludźmi, którzy brali nas za Rosjan  i wciskali nam czapki z sierpem i młotem, oraz przekreślone swastyki, a także tańczącymi wystawami, przy których czułeś się jak creeper, który patrzy przez szkło na człowieka, a w jego tle pada śnieg.
Kiedy już tam dotarliśmy... wreszcie powiedzonka Szyszoka się przydadzą do opisania tego co czuliśmy! To jak wygrać miliony monet, jak święta! W dodatku był tam murzyn, który włączył rap na całą budkę, a drugi pracownik kroił mięso w jego rytm ostro się dybając. Sprzedawali tam też ten tajemniczy napój, który kiedyś znaleźliśmy pod KFC. (Coś jak rozwodniona Cola Level Up z żabki z dodatkiem płynu do płukania tkanin. I nie żartuję tu, bo bąbelki były, kurna, tęczowe) Nie skusiłam się.
Kupiliśmy sobie też na drogę powrotną mleko o smaku... coca-coli i sernika. Całą drogę wszystkim się chciało po tym wymiotować. Ale na pocieszenie mieliśmy Seksmisję i tatuaże z gumy do żucia. Beczka, krzywy samochód, indiański totem... poczuj się jak prawdziwa księżniczka!
Ah, zanim wsiedliśmy do autokaru, to prawdopodobnie uszkodziłam trochę glanem toaletę publiczną. Nigdy więcej z takowej nie skorzystam, fakenszit.
Zapomniałam wspomnieć, że zabrakło miejsc w autokarze i pani wiozła kilka osób swoim samochodem.
I Kuba ma seksowniejsze zdjęcie w paszporcie niż ja.
Nie wzięłam telefonu, więc napisałam od Ady, że leży na łóżku. W domu czekały na mnie opierdol i 17 nieodebranych połączeń. Just człowiek frajer. Bo mama podobno żadnego smsa nie dostała.
Ale tak pomijając to wszystko, to jest mi jakoś tak dobrze.
To być może dlatego, że się zakochałam

Pozdrawiam,
Ja.

Zabij to, zabij!

Po dość długim okresie bez notki (nie liczę tutaj speciala z mojej wizyty na premierze Zmierzchu) Człowiek Beza powraca z rysunkami. Myślisz pewnie WOW ktoś z plastyka, pewnie zarąbiste ma prace. A tu taka niespodzianka, bo nie dość, że jako porządny frajer życia nie potrafię malować jak Da Vinci, to w dodatku prezentuję tutaj tylko galerię rysunków zeszytowych Szyszoka.




Oto Bananacjan, były Człowiek Kiełbasa. (Dlaczego? Bo na każdej przerwie jadł kabanosa jedynaka. Nie ogarniam dlaczego na Radka nie mówili Tostek albo Bułek.)



(Kliknij na to lewym, to będzie duże)

To wisiało na mojej tablicy korkowej z napisem "ZESKANUJ TO WRESZCIE BEZO". Niestety moja drukarka wyświetlała mi komunikat, że nie może tego zrobić, bo ma za mały poziom tuszu. Po ósmym włączeniu i wyłączeniu stwierdziła, że w sumie, to od dwóch lat nie był jej potrzebny i znów działa.
Z cyklu, niezrozumiałe i nieśmieszne rozmowy z lola:
- A żebyś wiedział, że mnie focusują.
- Wiedział? WIEDZIAŁ?
- No co?
- Od kiedy jestem facetem?
- No bo jest... aha, to przepraszam.
Siedź z kimś na teamspeaku prawie codziennie, zapomnij jaką ma płeć. Just Marcin.
 A skoro już piszę o Marcinie, to mieliśmy robić naszą świetną grę, która do tej pory nie ma nazwy. Fabułę wymyśliłam ja (więc jak się pewnie domyślacie, była niesamowicie interesująca i chętnie byście sobie zagrali), po czym Marcin przygotowany na tworzenie stwierdził, że połowę przedmiotów trzeba narysować samemu, a mój skill ograniczał się do


Kiedy za trzy lata to skończymy, to wezmę się za moją nowelkę o Hetalii, którą przecież tak uwielbiam. Serio.
W ogóle, moja recenzja Twilighta miała być z założenia zabawna i głupia. Mimo to, dostałam przynajmniej cztery wiadomości o tym, że zakończenie było super + Cement, który stwierdził, że jestem bucem bez empatii, bo Jacob spał w ich domu, ponieważ martwił się o dziecko.
Być może uda mi się nie wylecieć z tej szkoły. Okazało się, że jestem bogiem matmy, a w historii sztuki jakoś prę do przodu. He he he. Wiem, jak bardzo was to obchodzi. Tak samo jak moja piosenka o drewnie.

Widziałeś wczoraj znów w plastyku
Zmęczonych ludzi wzburzony tłum
I jeden szczegół wzrok Twój przykuł
Ogromne morze fornirów
A pani cedzi ostre słowa
Od których nagła wzbierała złość
I począł w Tobie gniew kiełkować
Aż pomyślałeś: milczenia dość

Wytnij to sam, wytnij to sam

Nie używaj taśmy wszędzie tam
Gdzie możesz wyciąć to sam

1b lubi to.
 Ha, mam tego więcej.

I belyw I can zdać
I belyw I can mieć to dwa...

Dobra, nie męczę was. D:

Pozdrawiam, Człowiek Frajer i jego kolejna notka o niczym, bo w sumie nic się nie dzieje.

Special: Twilight Saga - Breaking Dawn Part II

 Pierdolę błędy w tym tekście, bo nie chce mi się ich poprawiać.
Jak masz jakiś problem to proszę wyjść z kosmosu.

Oto pierwszy i prawdopodobnie nie ostatni, niesamowity special na moim blogu. Otóż, po przeczytaniu 4 książek i obejrzeniu 4 filmów z tej niesamowitej sagi jaką jest Zmierzch, postanowiłam wybrać się z moją kochaną siostrą na premierę ostatniej części.
Wiem dobrze, jak uwielbiacie wydawać pieniądze na takie fajne sprawy jak bilet do kina na klatę Taylora Launtera, więc postanowiłam streścić wam całość, żebyście nie musieli marnować swojego cennego czasu.
Człowiek student wciąż gorąco wam poleca nie czytanie tego jednego, wielkiego spoilera i wydanie tych 15 złotych.
Przy wejściu na salę w Heliosie rozdawane były darmowe chusteczki. Nie byłam do końca pewna, czy miałam się nimi wytrzeć, kiedy popłaczę się ze wzruszenia, czy kiedy opluję się, bo zobaczę aktorkę grającą jakąś kobietę z plemienia Chujmenów.


Akcja ostatniej części Zmierzchu rozpoczyna się, gdy Bella budzi się przemieniona i widzi w drzwiach uśmiechniętego Roberta Pattinsona.. Próbowałam udawać, że śmieszy mnie, jak przypadkiem jednym palcem prawie łamie mu kark, ale wciąż miałam przed oczami scenę porodu z jej ostatniej części.
(Dla nieuświadomionych, to było coś pomiędzy porodem nosorożca, a wypchnięciem z siebie dziecka i rozdeptania mu głowy w celu naciśnięcia pedału gazu w Ludzkiej Stonodze 2, z dodatkowym bonusem w postaci męża, który gryzł jej ciało, żeby przemienić ją w wampira.)
W każdym razie, stwierdzają, że muszą zarżnąć jakieś niewinne zwierzątko w lesie i dziewczyna postanawia urządzić sobie ucztę z nieświadomej niczego sarenki. Niespodziewanie jej obiad chce podprowadzić jakiś dziki kot, więc rzuca się na niego, a potem nie wiem co, bo próbowałam wcelować piciem w to coś na kubeczek. A było ciemno.
W każdym razie, po rozprawieniu się z tym idą do domu zobaczyć swoje dziecko. Po dowiedzeniu się, że Jacob ją sobie wpoił rozwścieczona mamuśka wyzywa go na solo i zaczyna okładać pod domem, a cała jej rodzina zastanawia się, czy nie powinna jakoś zareagować. Ku uciesze wciąż mających nadzieję dziewczyn z koszulkami Team Jacob, Bella mu wybacza zakochanie się w noworodku i później pokazują, jak śpi u nich na kanapie. Bo przecież nie może zrobić tego u siebie w domu.
Dzwoni telefon, to tata Belli, który myśli, że jego córka umiera. Na szczęście mądry Jacob idzie do niego, zdejmuje przed nim gacie (serio), po czym zmienia się w wilkołaka i mówi mu, że już jest spoko, bo jego córka jest nieśmiertelna. Tatuś to akceptuje i jest ok.
Niestety, podczas zabawy na śniegu z Reneesme (czy jakoś tak) zauważa ich rodzina Edwarda i idzie donieść o tym do zgrai ludzi, którzy wyglądają jak jebani dementorzy. Alice ma wizję, tłucze wazon i mówi im, że facet o imieniu Aro (tak jak ta fajna firma, która robi srajtaśmę i tanie chipsy) chce im zrobić wjazd na chatę. Z tego powodu Alice i Jasper jadą do plemienia Masajów, Bella wyrabia córce i Jacobowi paszport, a reszta jeździ po świecie i zbiera sojuszników. Przyjeżdża także dwóch Rosjan, którzy wyglądają, jakby matki ich nie kochały i mówią, że spoko, że będzie wojna, bo ci dementorzy 23485320957 lat temu spalili im zamek.
Tu następuje fajna scena. Idzie sobie chłopiec przez las :3 jest spoko. Niestety JEST INDIANINEM. Coraz większa liczba wampirów w okolicy sprawia, że ten spacer nie kończy się dobrze. Krok krok :3 nagle zmienia się w wilka, przypierdala w drzewo, spada ze skały i robi pod siebie.
Przychodzą dementorzy. Bella opanowuje swoje skille supporta i tworzy wielki ochronny kondom. Wyjaśniają dementorom, że to dziecko to pół-człowiek, pół-wampir i nie trzeba ich zabijać, bo nie zmienili dziecka w wampira, tylko sami go sobie urodzili. Ale Król Srajtaśmy i Tanich Chipsów stwierdza, że to dziecko to dla nich zagrożenie. Przychodzi Alice z jakimś aborygenem, który mówi że też jest halfem i jest spoko. Poza tym, dotknęła Tego-w-którego-cały-film-chciałam-rzucić-cegłą, więc zassał jej wizję, że wszystkim im ukręcą karki, jak sobie nie pójdą. (Nawet dziwnej dziewczynce, która patrzy na kogoś, a on się zwija z bólu. Ajćć.) Wszyscy fani czują się strollowani, bo myśleli, że film ma inne zakończenie niż książka. Scena walki kończy się ryjem Aro, który właśnie zobaczył jak to MOGŁOBY SIĘ POTOCZYĆ, ale niestety nie potoczyło. Dementorzy robią więc taktyczny odwrót, a wampiry i wilkołaki żyją długo i szczęśliwie.

KONIEC

Ps. Ojciec Belli znalazł sobie kobietę. Wąsaci też mają szansę.

In the gay bath house

Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, jak dawno nic tu nie pisałam. Nie miałam czasu? Miałam zajebiście dużo czasu, ale wolałam położyć się o 19 i przespać całą noc. To chyba pierwszy raz od kilku lat, kiedy nie gapię się w sufit myśląc o tym, że chcę już teleportować się do następnego dnia.
Przegląd zaliczyłam. Ha! I to nawet na czwórkę. Co patrząc na poplamiony papier, krzywe kreski i zabójczą liczbę (24 prace na 100 wymaganych) sprawiło, że do końca dnia tańczyłam swój TCKZPN4WPF. (Taniec człowieka, który zaliczył przegląd na 4, wciąż pozostając frajerem.)
W ogóle, pani wicedyrektor na to, jak mało brakuje mi do upragnionej oceny (tak, była to dwójeczka) uśmiechnęła się i powiedziała "takie życie". Kiedy poszłam z tym do mamy ta również się uśmiechnęła. "To samo powiedział mi wczoraj pan komornik". Fak.
W ogóle2, mój drewniany laptop się wystraszył. Kiedy doszła do mnie fala spamu "OMG NOWA JUNGLA SUX OMG OMG WTFFFFFFFF linki linki linki wklejone teksty OMGGG" ten wystraszył się i wyłączył, sprawiając, że o mało nie zeszłam na zawał serca.
I jeszcze coś co was zaskoczy. Sprawdziły mi się wszystkie horoskopy z metra. Wszystkie, naprawdę. Zacznę pisać do nich listy, w których będę pozdrawiać swoich wyimaginowanych przyjaciół. Moja najukochańsza gazeta ever.


...

Przed chwilą weszłam sobie podczas pisania notki na Słodki Flirt. (Gra mojego życia, polecam.) Dostałam prywatną wiadomość od dziewczynki, która chciała mnie poinformować, że moja postać wygląda jak chory psychicznie zjeb. W sygnaturce miała masę trudnych wyrazów i ostrzeżenie, że jest uczulona na głupotę. Odpisałam jej więc bardzo uprzejmie, że nie umiała nawet zdobyć kota w odcinku Halloween, więc niech spierdala.
Chciałabym tu jeszcze dodać, że moje życie jest zagrożone, ponieważ ściga mnie dwójka ninja. Na szczęście ich jedynym tropem jest zdjęcie Sashy Grey.

Pozdrawiam, Człowiek Frajer.

Bezo, idź rysować

Bezo, widzę, że poświęciłaś szkole plastycznej dużo czasu. Byłoby bardzo przykro, gdyby ktoś cię z niej w czwartek wypierdolił. Bezo, zostaw ten komputer. Bezo, co ty robisz. BEZO STAHP. A pan dyrektor mówił ci na WOSie, że w szkole będzie ci ciężko, bo to nie jest miejsce dla takich jak ty.


W dodatku wciąż jestem taka samotna. Niech mnie ktoś przytuli.
Siostra pokazywała mi filmiki z tłustymi kotami na youtube. Niektóre były tak grube, że nie mieściły się do tej swojej zabawki w której śpią i ją drapią jak im się nudzi. To jest zwierzę dla mnie. Tyle powierzchni do kochania, a fałdy nigdy się nie kończą.
Wnioskując po tym, że znowu mam ochotę obgryzać paznokcie, ostatnio się strasznie wszystkim denerwuję. Muszę ponownie napisać Iryskowi o wszystkim co się dzieje, wysłać jej kody spod nakrętek coca-coli, żeby mogła sobie doładować telefon i wszystko wróci do normy. Jestem pewna.

Allah akbar!

Wróciłam właśnie z Japaniconu3. Najpierw się wykrzyczę, a potem dopiero zdam relację z tego jakże zacnego wydarzenia. JAKIM CUDEM MARUSERA NIC NIE WYGRAŁA NA COSPLAYU? KTO TO OCENIAŁ DO CHUJA WACŁAWA. Ufff. Ufff. Już mi lepiej.

Zachowałam odpowiedzi z wiedzówki o My Little Pony. Tego nie można było wyrzucić.

Wymień wszystkie elementy harmonii.
Śmiech, Lojalność, PIENIĄDZE, KŁOPOTY, SEX

 Skąd w Ponyville wzięły się tęczowe jabłka?
MAGIA JEST MOJĄ ODPOWIEDZIĄ

Kim jest Zecora?
MAGIA

Co jedzą smoki?
Kucyki i dziewice.

Dlaczego Twilight nie ucieszyła się na wieść o ślubie brata?
Bo ma z nim dziecko.

Panel o kucykach (tak, ten o czwartej nad ranem) został przejęty przez hejterów i w sumie zdaje się, że wszyscy dobrze się bawili. Cieszę się z tego powodu. I pozdrawiam serdecznie pana, który miał cały pierwszy sezon ze sobą na pendrivie. Ah ten jego talent do zatrzymywania odcinka w odpowiednim miejscu.
Przytulałam wszystko, co żyło. Szczególnie cosplayerów. Była Pinkie! I Rainbow Dash! I InuYasha, który podpił mi herbatkę. Trafiłam nawet na Jina Kazamę i Sakurę z Naruto, ♥ Tak bardzo was kocham, tak przyjemnie było mieć was w swoich objęciach.

ZDJĘCIE PEŁNE MIŁOŚCI DO SZYSZOCZKA


Moja siostra dostała naklejkę na laptopa z creeperem. Mam wrażenie, że zrobili ją specjalnie dla niej. I jeszcze przyniesienie do domu wieści, że duch JJayJokera nawiedził konwent, arr. Ten wasz świat klocków, którego nie jestem w stanie pojąć. Marcin kiedyś rzekł nawet, że jestem noobem w minecrafta.
Ah, jeśli jeszcze nie zorientowaliście się, że jestem sierotą, to wylałam sobie jogurt na czyste ubrania. Zapomniałam też łyżki i jadłam zupki chińskie widelcem. I wygonili mnie z ultrastara, bo chciałam śpiewać Justina Biebera.

I tym jakże pozytywnym akcentem kończę moją relację z konwentu.
A dlaczego?
Bo idę płakać. Nie było na nim Iryska.

U will see power of Darius ulti

Nudzi ci się? Zachoruj, będziesz miała więcej do roboty! *poza Człowieka Bezy* Czyżby to była pora, by tą świetną pozę narysować? Na pewno potrzebuje typowego dla mojej osoby Fail Face'a i fryzury na Giermka. Tak, zrobiłam to i moja strona na informatyce opisywała smutną przeszłość moich włosów. 50% twojej pracy wychodzi ponad program, dostań 5-, bo tabelka jest za wąska.

A teraz, oto i przed wami najtrudniejsze zadanie życia:


Bitch please. Moimi faworytami są zaledwie Avatar, LoL, Death Note, Final Fantasy, Naruto, Pokemon, Power Rangers, Star Wars, Narnia, Touhou, TMNT, FMA, LotR, Zelda, Soul Eater, MLP: FIM (Tylko nie po podstawowe. W tym podstawowym koń idzie przez las, a tu nagle restauracja.), TTGL i Kingdom Hearts. No przecież to jest mało.
Ah właśnie, jeśli ktoś z was nie wie, to gimnazjum przetrzymywało mnie w kokonie. Plastyk za to wyzwolił we mnie Boga Siatki. Zawsze wiedziałam, że mam do niej ukryte powołanie.

A jakim to filmikiem Beza podczas choróbska się podniecała? Otóż...


everyday i'm galloping

No, ale co taki niespotykany człowiek jak ja robi, kiedy nie może wychodzić z domu? Oczywiście, że gra w takie genialne nowinki w świecie gier jak.. ekhm. No, w każdym razie, do mojej kolekcji failów dołączają nowe niesamowite screeny. Bo takich nigdy za wiele. Wiem, że jesteście leniwymi k.. kochanymi przyjaciółmi. Wystarczy kliknąć zakładkę na górze strony.

Pozdrawiam,
Człowiek Frajer

My geje nie gryziemy

 Specjalnie dla was mój blog zyskuje +1 podobieństwa do EmO mArTynKi.

Hmm, spakuję się wieczorem, to nic nie zapomnę. I nagle przez GPZtem orientujesz się, że nie masz szablonu. Przez te trzy godziny snycerstwa robisz go od nowa, po czym zdążasz wyciąć z forniru jeszcze osiem kawałków, co przekracza średnią liczbę elementów intarsji na ucznia. Tak bardzo zajebista.
W każdym razie, do tej pory mnie skręca, jak myślę o tym, że Kuba i Paweł jedli dzisiaj suchary, których data ważności minęła 26 kwietnia... 2010 roku. W dodatku czują się po nich wspaniale.
Jak wchodzę na facebooka, to wszystko mi się zacina od ilości powiadomień o wpisach na stronie Hansa i w tych wszystkich grupach pełnych mangozje... młodych otaku.


Ah, jeszcze coś bardzo ważnego. Kto jedzie na Japanicon? Zgłosiłam dwie atrakcje, w proponowanych godzinach zaznaczyłam dzień i napisałam o fakcie, że chcę brać udział w cosplayu. Wiedzówka o kucykach - próba przecosplayowa. Dyskusja o kucykach - 4 rano. Just MiOhi! Na pewno dam radę, przecież jestem Bezą. Ja wcale nie zasypiam na stojąco i nie kładę się na obcych ludziach, bo ciągle zapominam koca.
Bardzo mi się tęskni za moim Iryskiem, która męczy się teraz z egzaminem na prawo jazdy. Każdy list od niej sprawia, że nie mogę przestać się śmiać. Jeśli przeczytasz to na jakiejś informatyce, czy coś... to wiedz, że bardzo cię kocham! ♥
Każda osoba, która chce dostać ode mnie jakąś śliczną pocztówkę, niechaj się do mnie zgłosi. Oczywiście, mam nadzieję, że to będzie wymiana kartka za kartkę! Moja kolekcja stale się powiększa. Z Rosji mam już 16!
W lolu dodane dwie nowe rzeczy - punkty honoru i ustawienie sobie swojej ulubionej drużyny jako awatar. I teraz dostajesz greena za Moscov 5! Trololo.

Podsumowując - nie dzieje się u mnie kompletne NIC.
Nudzi mi się.

HOMEWORK, STAHP

Oficjalnie stwierdzam, że mam dość kurna nicnierobienia. Nie chce ci się zacząć przepisywać zeszytu do snycerstwa wcześniej niż dzień przed lekcją? Będzie mało? Pierdol się, dziesięć stron i kontrakt który zgubiłaś!


Co ja robię ze swoim życiem. Jestem na tyle ogarnięta, że przez dwa dni powtarzałam sobie co chcę napisać w wypracowaniu na polski, a koniec końców wcale go nie zrobiłam i dostałam glana, bo plastyk nie uwzględnia takiej magii jak proszę pani jestem nieprzygotowana. Ajć, dorastanie boli. Ale nie tak bardzo jak moje posiniaczone od upadku (opisanego w ostatniej notce) nogi. Jezu, zgińcie. Nie mogę klęczeć, jak mam iść do kościoła? A jeśli chciałam się akurat nawrócić?
Dostałam dwa tomy Hetalii od znajomej i rzuciłam nimi o ścianę (wybacz Kosiu). Kurna, jak można tak zjebać. To jest po prostu nienormalne, jak ten człowiek mnie irytuje głupim komiksem. Do chuja pana, już wiem czemu hetardzi tak na niego narzekali. *Tak, grałam na forach o APH nie mając o niej zielonego pojęcia, bo anime było chujowe, a tomik miałam tylko jeden, w dodatku z wyrwaną stroną.*
Moja Twilight Sparkle się zakochała. Nie wiem w którym momencie po drugiej stronie jej dupy (czyli nie tam, gdzie Mc Donald postanowił nakleić cutie mark) pojawiła się swastyka. Hans, czy ja czegoś nie wiem? Nie pamiętam, żebym akurat to kiedyś na niej rysowała. W każdym razie, ten miś jest uroczy, nie wiem co do niego mają. Ada zrobiła mu nawet stronę na facebooku, będziemy mu robiły zdjęcia w toalecie.
Mój pseudoblog został porównany do do przeżyć Emo MaRtYnkI. Spoko, mogę zacząć pisać falą i zaznaczać tekst na kolorowo. W sumie, to nie będzie zbyt dużej różnicy.

Ponieważ lolowi znajomi to czytają i się śmieją, to zrobię reklamę. Retro Gamer he he he.

Teleporting

Ostatnio wydarzyła się rzecz straszna. Były to zajęcia fotografii. Grupa uczniów plastyka w parku - samojebki i artystyczne zdjęcia typu Beza leży z twarzą w liściach. Wracaliśmy sobie spokojnie do szkoły po niesamowitej sesji, aż się niespodziewanie zamyśliłam. Ha! Potrafię myśleć. W każdym razie, pod moje nogi teleportował się ten jebany słupek, który ma zapobiec parkowaniu samochodów na chodniku. Wypierdzieliłam się na ziemię, przeturlałam na bok i uderzyłam głową w krawężnik. Przez chwilę słuchałam OMFG ONA NIE ŻYJE, po czym wstałam, otrzepałam i zorientowałam się, że jestem frajerem. W tym druzgocącym fakcie utwierdziła mnie również seria przegranych w lolu oraz złamanie mojego szczęśliwego ołówka z batmanem, który towarzyszył mi od 5 klasy podstawówki. Chyba jedyną miłą rzeczą w tym tygodniu było pójście na frytki, chociaż tam też musiałam się kłócić, obok którego wejścia do Kaskady są drzewa. Ale za to Applejack i Twilight miały sesję w koronie z Burger Kinga. Mój wieczny kaktus, którego nie podlewałam 4 tygodnie (schował się skurwiel trochę z tyłu) wciąż żyje i ma się dobrze. Skończyłam czytać "Szatana". W życiu bym się nie domyśliła, że *spoiler* go opętał Iwan Groźny, gościu, który napisał tą książkę jest geniuszem. I to chyba wszystko.


Byłam takim uroczym dzieckiem. ♥
© Agata dla WioskaSzablonów | Technologia blogger. | Freepik FlatIcon