Czterech na pięciu dentystów poleca tego blogspota.

Teleporting

Ostatnio wydarzyła się rzecz straszna. Były to zajęcia fotografii. Grupa uczniów plastyka w parku - samojebki i artystyczne zdjęcia typu Beza leży z twarzą w liściach. Wracaliśmy sobie spokojnie do szkoły po niesamowitej sesji, aż się niespodziewanie zamyśliłam. Ha! Potrafię myśleć. W każdym razie, pod moje nogi teleportował się ten jebany słupek, który ma zapobiec parkowaniu samochodów na chodniku. Wypierdzieliłam się na ziemię, przeturlałam na bok i uderzyłam głową w krawężnik. Przez chwilę słuchałam OMFG ONA NIE ŻYJE, po czym wstałam, otrzepałam i zorientowałam się, że jestem frajerem. W tym druzgocącym fakcie utwierdziła mnie również seria przegranych w lolu oraz złamanie mojego szczęśliwego ołówka z batmanem, który towarzyszył mi od 5 klasy podstawówki. Chyba jedyną miłą rzeczą w tym tygodniu było pójście na frytki, chociaż tam też musiałam się kłócić, obok którego wejścia do Kaskady są drzewa. Ale za to Applejack i Twilight miały sesję w koronie z Burger Kinga. Mój wieczny kaktus, którego nie podlewałam 4 tygodnie (schował się skurwiel trochę z tyłu) wciąż żyje i ma się dobrze. Skończyłam czytać "Szatana". W życiu bym się nie domyśliła, że *spoiler* go opętał Iwan Groźny, gościu, który napisał tą książkę jest geniuszem. I to chyba wszystko.


Byłam takim uroczym dzieckiem. ♥
© Agata dla WioskaSzablonów | Technologia blogger. | Freepik FlatIcon