Czterech na pięciu dentystów poleca tego blogspota.

Kocham smak raka o poranku

Co Beza robiła przez te ostatnie kilka tygodni? Na pewno zdziwi was odpowiedź, że nic. Jak zawsze się nudziłam, bo co innego Beza może robić. Wbiłam Silver III i trzech randomów z Silver V mnie usunęło ze znajomych. O fuj, ona jest dwie dywizje wyżej. Wyrzekamy się ciebie.
Naklejki kotków na fejsie to najlepsze co mogli mi dać. Czuję się czasami jak pani Czyszkiewicz. Ta bliska memu sercu kobieta na swoje trzy ostatnie lata nauczania przed emeryturą... trafiła na moją klasę. Jak tylko słyszała jakiś trzask, to szła w jego stronę i wiedziała dokładnie kogo i za co opierdzielić. A potem nas wyzywała. (Kubo, skroiłabym ci trochę białej kiełbasy, ale całą rano dałam kotu, hehehe.) W dodatku przez to, że uczyła też mojego ojca miała nawyk mówienia do mnie Kolski zamiast Kolska. I ta właśnie osóbka miała w piwnicy szkoły podstawowej swoją salę od historii, gdzie stało jej biurko. I do tego biurka poprzyklejała zdjęcia swoich kotów. Zero dzieci, zero męża. Same koty. Skończę tak samo.
W ogóle, kiedy ja robiłam prace na przegląd, to Paulina noł lajfiła pięć dni w swoją grę. A potem piła alkohol i się zrzygała. Teraz by ją chronić nie mogę pracować, bo ona będzie nadrabiać za mnie czas spędzony przed komputerem.
Mój kochany pan Nervarien, którego streamy oglądam już trochę czasu stwierdził, że nie lubi polskich piosenek. No ale czemu nie lubi pan polskich piosenek? Bo są po polsku. Świetnie.
Skoro moja bezsensowna paplanina poruszyła temat muzyki, to Marcin został bardem. I ma piosenkę o prawym mieście wolnym od lewaków. Człowiek Jakub, któremu wysłałam link do tekstu wystraszył się dokumentu tekstowego i poszedł spać. A to mi mówicie, że się boję byle czego.
W ten weekend był konecon, na który nie poszłam. Chyba przestałam być mangozjebem. Sad but true.
Za to mam kolejną osobę do wysyłania listów - Yamm. Jeeeej.
I mogłam jej trochę ponarzekać na dość przykre tematy typu: mój pies śmierdzi, wyrabianie sobie opinii o ludziach, bo mówią o nich inni, lubię krokiety, chcę do ciebie przyjechać ale nie mam na szampon dla psa.
A jeszcze wcześniej byłam w zoo. I mam tru zdjęcie z black metalową kozą. \m/



Dobra, zgubiłam to zdjęcie. Albo jestem ślepa i go nie widzę. (To u mnie przecież możliwe.)
I na koniec dodam, że łączę się w bulu i nadzieji z Dżoaną, który poszedł z rodzicami na lody i spotkał panią August. Albo nie, to nie będzie koniec.
Wróciłam niedawno do wysyłania moich kartek za granicę. Typowo, na każdej z nich piszę jedno zdanie od jednej osoby. 98% osób, kiedy proszę ich o to jedno zdanie odpowiada: "EHHH, NIE WIEM". Pozostałe 2% to Ania i Kuba. Serio? Ja wam składam ofertę życia, a wy nie wiecie. Czy naprawdę tak często się was ktoś pyta o jakiś kreatywny przekaz dla świata, że nie macie już pomysłów? W konkurencji na epickość swojej wypowiedzi wygrywa właśnie Anna i jej "Lubię jagnięcinkę" do Zhang Yuyu z Chin. Tak się to robi.
I tutaj kończę nadawanie.

Pozdrawiam,
Człowiek Frajer
© Agata dla WioskaSzablonów | Technologia blogger. | Freepik FlatIcon